Idziesz prosta ulicą
Spoglądasz na swój cień
Unikasz jego spojrzenia
Mijasz kolejne latarnie
Cień raz jest a raz go nie ma
Wyprzedza cię i goni
Życie jak cień na prostej drodze
Pędzi i gubi się gdzieś za nami
A gdy światło się kończy...
Cień znika na dobre
Pozostaje ciemność, pustka
Pozostaje już tylko nicość